

36-letnia mieszkanka Szkocji, Louise Hosie, przeżyła chwilę grozy, kiedy odkryła, że jej 5-letnia córka Summer zamiast żelu do dezynfekcji rąk przez ostatni czas zabierała ze sobą do szkoły jej lubrykant – substancję do nawilżania pochwy.
Do pomyłki doszło z powodu podobieństwa nazwy produktu, Ann Summer, do imienia dziewczynki, przez co ta myślała, że tubka lubrykantu należy do niej.
Kiedy kobieta zapytała się jej co z nim robiła, dziewczynka niewinnie odpowiedziała, że dezynfekowała nim ręce, bo nie chciała mieć zarazków. Co więcej okazało się, że 5-latka nie tylko używała lubrykantu samodzielnie, ale także dzieliła się nim z innymi, aby i oni nie mieli zarazków.
Matka obawiała się, że dziewczynkę “odkażającą” ręce lubrykantem mogli widzieć jej nauczyciele, którzy wkrótce się z nią skontaktują, ale ostatecznie wyszła z założenia, że gdyby tak było, nauczyciele na pewno skonfiskowaliby jej lubrykant.